Wywiad dla Wirtualnej Polski
Testerzy Wierności

https://kobieta.wp.pl/tester-wiernosci-za-sprawdzenie-partnera-zaplacisz-od-10-tys-zl-6422248302786689a

Tester wierności. Za sprawdzenie partnera zapłacisz od 10 tys. zł

Jeśli chcesz sprawdzić uczciwość partnera, możesz skorzystać z usług testera wierności. Nie jest to długonoga blondynka z serwisu ogłoszeniowego, ale profesjonalista współpracujący z detektywem. Ale trzeba uważać, bo w tej branży karierę próbują robić też amatorzy.

“Jestem śliczną, szczupłą (55) i wysoką (170) brunetką. Mam doświadczenie w tym fachu. Potrafię uwodzić, rozmawiać z każdym i profesjonalnie sprawdzać wierność mężczyzn. W celu uzyskania większej ilości informacji proszę o telefon”.

Gdyby przed czterema laty Kamila – imię zmieniłam – natknęła się na takie ogłoszenie, być może zadzwoniłaby pod wskazany numer. Była zaręczona i podejrzewała partnera o romans. Ponieważ ślub mieli za pasem, odchodziła już od zmysłów. Ostatecznie narzeczony sam się do wszystkiego przyznał. Na tydzień przed złożeniem przysięgi małżeńskiej.

Ku przestrodze

Jeśli ty również masz wątpliwości co do uczciwości partnera i dysponujesz odpowiednim budżetem, możesz wynająć tzw. testera/testerkę wierności. Upewnij się tylko, że zgłaszasz się do profesjonalnej osoby. – Z powodu różnych paradokumentów, które pojawiają się w telewizji, ludzie często mają mylne wyobrażenie na temat pracy testerów wierności – tłumaczy Nina Templin, członek zarządu Agencji Detektywistycznej & Kancelarii Wywiadu Gospodarczego Kweres. To najstarsza w Polsce profesjonalna agencja posiadająca dział testerów wierności. – Wcześniej, przed rokiem 2012, prowadziliśmy taką działalność w Anglii, gdzie ta usługa była już od dawna bardzo popularna – dodaje Templin.

Z Tempin pracuje stała ekipa licząca kilkanaście osób. W zeszłym roku do składu dołączyła tylko jedna osoba. – Pracują tam ludzie, którzy mają doświadczenie aktorskie, wysokie umiejętności werbalne i niewerbalne, charyzmę i potrafią odnaleźć się w niemal każdej sytuacji. Żeby zostać profesjonalnym testerem wierności, trzeba przejść cykl szkoleń z profesjonalistami z różnych dziedzin. U nas ten cykl trwa ok. 6 miesięcy. Oczywiście potencjalny tester musi mieć w sobie to “coś”. Nie prowadzimy rekrutacji zewnętrznej. Sami docieramy do osób, z którymi chcemy pracować i inspirujemy ich pracą z nami. Jeden z naszych ludzi pracował w liniach lotniczych i wpadł nam w oko podczas podróży do USA. Po kilku miesiącach pracował dla nas.

W Kweresie praca testerów wierności jest ściśle powiązana z działem detektywistycznym. To detektywi w pierwszej kolejności zdobywają informacje o figurantach, przekazując je testerom wierności. Tester wierności jest pewnego rodzaju informatorem, “wtyczką” – może zbadać podatność na flirt testowanej osoby czy zdobyć od niej informacje o kochankach. Wtedy ta wiedza może być wykorzystana przez detektywów w pracy operacyjnej w terenie.

Co ważne, test opiera się wyłącznie na zbieraniu informacji i nie ma nic wspólnego z prowokacją czy działaniem na pograniczu prawa.

Zjawia się i znika

Agata – imię również zmieniłam – jest testerką wierności. Opowiada o swojej pracy: – Na początku nawiązuję kontakt; szczegółów nie zdradzę, bo nie mogę. Już na tym etapie można się sporo dowiedzieć o uczciwości człowieka. Jeżeli testowana osoba nie chce wejść w relację i nie udostępnia swojego numeru telefonu, to temat jest załatwiony. Ale nawet jeśli go da, to jeszcze nie przekreśla jej uczciwości. Mogła przecież uznać, że poznała ciekawą osobę i nie ma względem niej dwuznacznych zamiarów.

Wtedy akcja trwa dalej. Tester wierności podtrzymuje kontakt i w pewnym momencie wychodzi z propozycją zmiany formy relacji na intymną. Teraz wszystko leży po stronie testowanej osoby. – Jeśli nie jest zainteresowana, to nie naciskam. Jeśli natomiast relacja zaczyna się pogłębiać, utrzymuję kontakt i np. proponuję wspólny wyjazd albo spotkanie w hotelu. A potem wycofuję się pod byle pretekstem – opowiada Agata.

Osoba, która chce sprawdzić wierność swojego partnera, nie musi się obawiać, że tester będzie próbował go uwieść. Chyba że jest to przypadkowy tester z internetu. Templin mówi, że często styka się z testerami-amatorami, którzy są ludźmi z przypadku i nie ma nad nimi żadnej kontroli. Podkreśla, że ci ludzie mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. – Osoby, które zajmują się tym nieprofesjonalnie potrafią z testowaną osobą wdać się w romans. Zdarzało nam się odkręcać kilka takich sytuacji. Niestety, każdy może być testerem wierności. Na szczęście, to praca weryfikuje specjalistów, a rynek bardzo szybko eliminuje amatorów – mówi Templin.

Moja rozmówczyni dodaje, że w jej agencji jest dział kontroli pracy testerów wierności. – Jest to nasz wewnętrzny filtr bezpieczeństwa i dbałości o to, by praca tych ludzi związana była z etyką i standardami, jakie obowiązują w naszej firmie.

Pan sprawdzi panią

Przetestować partnera chcą zarówno kobiety, jak i mężczyźni, choć, co ciekawe, ci drudzy zgłaszają się nieco częściej. Zazwyczaj są to osoby w przedziale wiekowym 35–50 lat. Sporą grupę stanowią ludzie bardzo młodzi, dwudziestoparoletni, którzy mają wątpliwości przed ślubem. W takim przypadku, jak wyjaśnia Nina Templin, zazwyczaj są to panowie; w grę wchodzi wtedy majątek, który po ślubie będzie wspólny, szukają więc potwierdzenia, czy narzeczona wychodzi za nich z miłości i czy jest im wierna.

Moja rozmówczyni nie kryje, że chciałaby wierzyć w bajki i uczciwość partnerską, ale doświadczenie zawodowe nauczyło ją, że jeśli pojawiają się wątpliwości co do uczciwości partnera, to w 8 przypadkach na 10 są one uzasadnione. Choć prawda nierzadko okazuje się sensacyjna. – Bardzo często się zdarza, że żona podejrzewa męża o zdradę. My szukamy kochanki, a okazuje się, że jest to… kochanek. I w drugą stronę, gdy czyjaś partnerka ma romans z kobietą.

Ludzie nierzadko prowadzą też podwójne życie. Są mężczyźni, którzy mają dwie narzeczone i nawet planują dwa śluby, tylko że tak się jakoś składa, że ciągle je przesuwają, tłumacząc się np. śmiercią kogoś bliskiego.

Takie sytuacje mogą budzić rozbawienie, jednak Nina Templin podkreśla, że osoby, które dowiadują się o niewierności partnera, przeżywają szok. Emocje są wtedy ogromne, szczególnie jeśli para ma dzieci. Dlatego w profesjonalnych agencjach detektywistycznych przekazanie materiałów odbywa się osobiście, a zdradzani klienci mogą liczyć na opiekę psychologiczną.

Tester wierności jest jak saper

Usługa testowania wierności w agencji Kweres to wydatek od ok. 10 tys. zł w górę. W innych agencjach też trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych. A gdy w grę wchodzi wyjazd, zwłaszcza zagraniczny, trzeba liczyć się z dodatkowymi kosztami. Mimo to chętnych nie brakuje. – Testowanie wierności to 15 proc. wszystkich naszych zleceń – mówi Nina Templin. Badanie wiarygodności partnera jest szczególnie popularne w okresie letnim czy świątecznym.

Moja rozmówczyni testowanie wierności porównuje do pracy sapera. – Jeśli decydujemy się na tego typu usługi z internetu, konsekwencje mogą być dramatyczne. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, w której testowana osoba została posądzona niesłusznie. Wtedy, gdy dowiaduje się o takim teście, czuje się zraniona, oszukana.

Zdarza się natomiast, że testowanie wierności pomaga związkowi. – Czasem dowiadujemy się, że jakiejś parze urodziły się dzieci albo że wzięła ślub. To jest fajna część tej pracy – mówi Templin.

Klient nigdy nie będzie miał kontaktu z testerem wierności, co oznacza, że nie dowie się, kto wykonywał test na jego partnerze. Testerka Agata sumuje: – Jeżeli ktoś ma wątpliwości, które go męczą, nurtują, nie pozwalają formalnie funkcjonować w związku, taka usługa może pomóc je rozwiać. Jeśli jednak nie zajmie się tym profesjonalista, a przypadkowa osoba, ryzykujemy, że jeśli coś pójdzie nie tak, pewne rzeczy mogą być nie do odbudowania.